piątek, 20 lutego 2015

Rozdział 13

Natsu szybko do siebie dochodził. Nawet szybciej niż powinien. Angela ciągle pilnowała Lucy i jej rodziny. Od tamtego czasu nikt ich nie atakował. Był spokój i cisza.
- Zbyt cicho. - Mruknęła Angela pod nosem.
Robiła właśnie patrol wokół domu Lucy. Nie podobała się jej ta cisza od kilku dni. Raven Tail  robiło wszystko szybko i niecierpliwie, dlatego popełniali dużo błędów oprócz Rainera. On był inny niż reszta.
- Masz racje. Jest cicho. -  Usłyszała głos Rainera. Siedział na drzewie, a ona go nie zauważyła. Poderwała głowę do góry i spojrzała na niego nienawistnym wzorkiem. - Nie patrz tak na mnie, Kotku. Jesteś bardzo spostrzegawcza i widzisz więcej niż ja ale mnie nie znajdziesz tak łatwo bo widzisz... - Zeskoczył z drzewa i stanął prosto przed nią. - ... za bardzo mnie kochasz. - Chwycił jej kosmyk włosów i zaczesał za ucho.
Chociaż jej nie dotknął prąd przeszedł jej ciało. Czuła motylki w brzuchu i kolana miękły ale nie okazywała mu tego chociaż on to widział. Uśmiechnął się lekko.
- Czemu tu jesteś ? Odwracasz moją uwagę? - Parsknął śmiechem słysząc jej pytania.
- Nie, nie odwracam. Trzeba czegoś więcej by ją odwrócić, ale niczego takiego nie ma. Nawet ja jej nie odwrócę. Przyszedłem bo dawno ciebie nie widziałem. - Objął ją w tali i przyciągnął do siebie.
- Mieliśmy umowę. - Odezwała się kładąc mu rękę na torsie, odsuwając się trochę od niego.
- Wiesz, że tak się nie da więc dlaczego? - Zapytał ale nie uwolnił z uścisku.
- Rozmawialiśmy o tym.
- Nie. Powiedziałaś, że to koniec i wyszłaś. Nie podałaś powodów. - Widziała w jego oczach gniew.
Zawiódł się na mnie i miał racje. Nie dałam mu nic konkretnego. Ominęła wszystko co było związane z jej uczuciami. Chciała się wyrwać z jego objęć i uciec jak najdalej od niego. Nie chciała o tym rozmawiać. Nie chciała rozmawiać o uczuciach. Widział to co chce zrobić.
- Czekaj... - Oberwał kopniakiem w poluzował uścisk.
Skorzystała z okazji i zaczęła biec do wejścia do domu. Słyszała jak biegnie za nią i na jej nieszczęście był szybszy od niej. Przewrócili się na ziemie.
- Uch.. - Jęknęła cicho Angela i próbowała wstać ale chwycił ją za rękę i odwrócił twarzą do siebie. Usiadł na nią okrakiem i trzymał na wysokości głowy jej ręce.
- Dlaczego?
- Puść mnie. - Próbowała się uwolnić lecz nie mogła.
- Puszczę jak odpowiesz. - Oboje byli wściekli i już podnosili głos.
- Bo cię kocham. - Wrzasnęła głośno, a on był w szoku. - Nie mogę z tobą być, bo cię kocham. Ludzie, którzy są dla mnie ważni... zawsze ich ranie i nie chce by ciebie to spotkało.  Jesteś też w innej organizacji i jak dojdzie do wojny między nami nie chce... - Głos się jej łamał z emocji jakie w niej były. Dała im dojść na światło dzienne. - Nie chce wybierać między tobą, a moją rodziną więc mnie Zostaw! - Wrzasnęła na końcu i naparła z cała siłą na niego.
Był w szoku po tym co usłyszał więc osłabł jego uścisk. Przewróciła się, wstała i w końcu dobiegła do domu Heartfili.
Leżał na ziemi tam gdzie go zostawiła. Nie wiedział co ma powiedzieć i zrobić. Pierwszy raz dała ujście emocją. Powiedziała co czuje, a on nic nie powiedział bo nie wiedział co. Był szczęśliwy, że go kocha,że się o niego martwiła ale jednocześnie smutny. Nie jest z nim bo są wrogami, po przeciwnej stronie broni i nie chce narażać organizacji, którą była dla niej jak rodzina. Ale nie to było najgorsze. Najgorsze było to, że płakała gdy to mówiła.
Potrafił znieść wszystko ale nie jej łez. i to jeszcze uronionych przez niego. Nienawidził jej ranić i nienawidził gdy ktoś ranił ją, a widział ślady na jej ciele świadczące o tym.
Wstał i ruszył do swojego domu. Chciał iść do niej lecz nie mógł. Jeszcze by sprawił jej problemy, a w końcu była w pracy. Wykonywała zlecenie. Kiedyś stawał jej cały czas na drodze ale ostatnio tego nie robił. Martwił się o nią.
Była w swoim przydzielonym pokoju i płakała. Leżała skulona na łóżku, a łzy jej leciały. Nie, że specjalnie to robiła one same leciały. Na początku była wściekła, że lecą i nie potrafiła przestać,a teraz miała to gdzieś.
Leżała na tym łóżku i starała się schować emocje. Jak to robiła zawsze, a teraz było jej trudno.
Oby dwoje nie zdawali sobie sprawy z tego, że  ich ktoś obserwował i wszystko nagrał. Był to czarno włosy chłopak z organizacji Sabertooth. Uśmiechnął się szeroko i zniknął tak szybko jak się pojawił.

- W końcu wolność! - Krzyknął Natsu zadowolony, że w końcu wypisano go ze szpitala.
- Ta. - Mruknęła Angela.
Brat zauważył, że jest bardziej obojętna i chłodna niż zwykle. Jednak nie pytał o co chodzi i tak mu nie powie.
Angela prowadziła samochód. Jechali do bazy. Ich Master chciał ocenić jak czuje się Natsu i czy może pracować.
Wysiedli i poszli prosto do biura. Jak zwykle bez pukania weszli, a co dziwniejsze Master nic na to nie powiedział. Patrzał posępnym wzrokiem na nich.
-  Dobrze cię widzieć Natsu. Widzę, że jesteś w pełni sił. - Przytaknął głową na znak potwierdzenia. Jak zawsze gdy by w pracy pozbawiał się emocji jak Angela. Szef skupił teraz swój wzrok na zielonookiej. - Masz mi coś do powiedzenia?
- Nie. - Odparła bez wahania.
- Mi się wydaje, że jednak tak. - Obrócił w ich stronę ekran komputera na którym było jakieś nagranie. Włączył i można było zobaczyć Angele i Rainera. Różowo włosa miała zdziwiony wzrok.
- Skąd to masz? Śledziłeś mnie? - Była spanikowana. Nie chciała by to wyszło na jaw i to w taki sposób.
- Nigdy bym ciebie nie śledził. Ufam ci, Angela. - Odparł bez wahania i wiedziała, że mówi prawdę. - Już dawno wiedziałem to, że coś was połączy. Wiedziałem to jak miałem świadomość wysłania ciebie na tą pierwsze zlecenie. To było nieuniknione . Jesteście tacy sami i jednocześnie przeciwieństwami i jako jedyna miałaś z nim szanse. Nie mam ci tego za złe. Jednak nie jest to teraz ważne. Ważniejsze jest to kto to nagrał. - Rodzeństwo skupiło na nim uważnie wzrok. - Nie zostawił żadnych śladów po sobie. Angela wiesz kto to może być?
- Niestety, nie. Nie znalazłam go, ani nie wyczuwałam w pobliżu. Możliwe, że własnie pojawił się w tym momencie. - Posępniała, a oni  nie musieli się pytać o jaki moment chodzi.
- Albo był już szybciej. Co oznacza, że trzeba być czujnym. - Chciała coś powiedzieć ale Master nie dał dojść jej do głosu. - Nie ma możliwości by Rainer lub ktokolwiek inny rozproszył twoją uwagę. Jesteś zbyt czujna.
- Co oznacza, że dorównuje Angeli. Musi być Żniwiarzem. - Mruknął Natsu. - Musimy wracać.
- Masz rację Natsu. Możliwe, że chodzi im o rodzinę Heartfilia. Idzie i uważajcie na siebie.
Odeszli bez słowa. Wsiedli do samochodu i ruszyli. Angela skupiła całą swoją uwagę na drodze. Była spięta po tym wszystkim. Natsu westchnął przeciągle.
- Rozumiem czemu mi nie powiedziałaś o tym.
- To nie tak. Ja..
- Nie potrafisz mówić o uczuciach. Pozbawiłaś się ich przez przeszłość, a teraz nie potrafisz ich wyrażać. Karcisz siebie za to za każdym razem. Ja miałem inaczej i nie pozbawiłem się ich wszystkich. - Zatrzymała się na czerwonych światłach i spojrzała na niego.
- Zmieniłeś się.
- Ja? No co ty. Nic się..
- Lucy ciebie zmieniła przez te kilka dni jak ciebie odwiedzała w szpitalu. Znowu jak dawniej wyrażasz uczucia. - Uśmiechnęła się lekko i ruszyła dalej. - Zawsze myślałam co zrobić byś je odzyskał. Jak widać trzeba było znaleźć odpowiednią osobę.
Natsu był zaskoczony tym wyznaniem. Nigdy nie myślał o tym, że jego siostra chce by odzyskał uczucia. Sama się pozbawiła i zamiast sobie pomóc, coś zrobić to martwiła się tylko o niego.
- Głupia. - Mruknął pod nosem uśmiechając się.
- Masz rację. Jestem głupia. - Na powrót nałożyła swoją maskę obojętności, która była już jej prawdziwa.
Choć próbowała to zmienić nie potrafiła. Dojechali w końcu na miejsce i wysiedli z samochodu. Chciała już iść do środka ale Natsu zablokował jej przejście.
- Ty wracasz dziś do domu i odpoczywasz, a ja pilnuje. Nie martw się dziś jest Mama w domu więc jesteś bezpieczna. - Znała ten wzrok więc westchnęła zrezygnowana i wróciła do samochodu odjeżdżając. Natsu się uśmiechnął się na ten widok i wszedł do środka.

2 komentarze: