niedziela, 28 grudnia 2014

Rozdział 3


Po godzinie jak Hana i Izak przyszli, wstała Angela. Miała nadzieje, że śpią w szczególności ich ojczym ale tak nie było. W czasie kiedy wyszła z pokoju równocześnie z łazienki wyszedł właśnie On. Palił ją swoim wzrokiem skupiając się na jej biuście, które były widoczne. Były one duże, jędrne i ponętne. Widząc to ruszyła z niesmakiem w stronę łazienki chcą go ominąć ale chwycił ją za przedramię i pociągnął w swoją stronę bardzo blisko, że piersiami stykała się z jego torsem.
- Masz się zamiar do mnie dobrać jak jest mama? - Zapytała bezuczuciowo ale z wściekłością w oczach.
- Co to za wzrok?  - Zdegustowany uderzył ją prosto w policzek z całej siły powodując na nim zaczerwienienie. Przekręciła się jej tylko jej głowa w bok. Gdyby nie to, że ciągle ją trzymał upadłaby na ziemie. Popchnął w stronę łazienki i zamknął za sobą drzwi ale nie na klucz. Cieszyła się z tego faktu, że Hana i Natsu śpią ale i tak nic nie mogła mu zrobić. W sumie mogła ale wtedy Natsu by oberwał albo jeszcze gorzej Hana. Czego nigdy by nie chciała.  Przyparł ją do umywalki i zaczął błądzić rękami po jej ciele. Jedną rękę włożył pod prześwitującą bluzkę i pną się nią do góry ale kiedy już miał dotknąć jej piersi, pojawił się Natsu odtrącając go.  Zasłonił swoją siostrę swoim ciałem, a ona przytuliła go od tyłu. Nie bała się ani nic z tych rzeczy ale nie chciała by zrobił coś głupiego co będzie żałował i też kochała czuć blisko siebie ciepło swojego braciszka. Spojrzała na Izaka za ramienia Natsu. Patrzył na nich z nienawiścią w oczach na bliźnięta. Nienawidził ich, byli tacy podobni do Ignella, że robiło mu się nie dobrze na ich widok ale lubił pobawić się Angela.
-Wyjdź stąd. - Odezwał się Natsu niemalże warcząc na niego. On się tylko uśmiechnął wrednie i podszedł do niego uderzając pięścią w twarz. Chwycił chłopaka za głowę i popchnął go w stronę wanny, gdzie uderzył się o kant, a ze skroni zaczęła lecieć krew. Izak jeszcze go kopnął z całej siły trzy razy prosto w mostek i odszedł mijają dziewczynę. Natsu zaparło dech w piersiach. Dziewczyna stała w miejscu i nic nie robiła wiedząc, że jej braciszek tego by nie chciał i się obraził. Szybko podeszła do niego gdy tylko usłyszała trzask zamykanych drzwi od łazienki. Natsu wypluł sporo krwi z ust i chwycił się za mostek, siadając powoli. Spojrzał na siostrę i wiedział, że jest wściekła na siebie. Wyciągnęła z szafki obok apteczkę i wyciągnęła środek dezynfekujący i gazę na która polała preparat i przyłożyła do skroni chłopaka. Leciało stamtąd dużo krwi. Syknął czując szczypanie. Ogólnie nie przejąłby się tym ale nie chciał bardziej denerwować Angeli.
- To nie twoja winna. - Odezwał się łagodnie, patrząc na nią ale nie zaszczyciła go wzrokiem, a nawet nie odpowiedziała. - Ech..Angela..
- Zamknij się i przestań mówić, że to nie moja winna! Gdybym się upewniła, że On śpi. Gdybym była bardziej ostrożna nie zdarzyło by się to. - Mówiła przez zaciśnięte zęby.
Odkąd Natsu się dowiedział o jego prawdziwej naturze, zaczął brać wszystko na siebie. Wszystkie rany, które były ciężkie a nawet i śmiertelne. Byli tylko ludźmi. Angela żałowała, że nie może nic zrobić. Gdyby próbowała Natsu by się zdenerwował.
- To ty przestań! Traktujesz mnie ciągle jak dziecko, które nie umie o siebie zadbać ale potrafię. Prawda, że nie dbam o siebie ale co z tego? To mój wybór. Ech..Angela teraz moja kolej na znoszenie tego. - Dotknął jej policzka prawą ręką sprawiając tym samym, że spojrzała w jego oczy. - Ty już wystarczająco się wycierpiałaś przez te 8 lat.
Spuściła wzrok, nie wiedząc co powiedzieć, a chłopak tylko ją przygarnął do siebie i zamknął w mocnym uścisku. Żałował  tylko jednej rzeczy, a tą rzeczą było to, że nie dowiedział się szybciej dlaczego zawsze chodziła z siniakami, zadrapaniami, a nawet dużo gorszymi ranami po domu i chodziła bez uczuć i to nie tylko spowodowane pracą, którą dostali. Angela dołączyła tam w wieku 10 lat, Natsu 2 lata później.
Chwile jeszcze ją tak trzymał w żelaznym uścisku ale potem uwolnił i wstał. Podszedł do lustra i stwierdził, że nie jest tak źle. Tylko małe zacięcie na skroni. Spojrzał na siostrę, która chowała wszystko apteczki a potem apteczkę do szafki, a on wyszedł z pomieszczenia w tym czasie.
Oboje skorzystali z łazienki, ubrali się i zeszli do kuchni coś zjeść. Dziewczyna ubrała się w ciemne dżinsy, bluzkę na ramiączkach kremową, a na to bluzę z kapturem czarną. Chłopak zaś ubrał na siebie ciemne dżinsy z wieloma kieszeniami, luźną czerwoną bluzkę, a na to bluza z podwiniętymi rękawami za łokcie w kolorze czarno-pomarańczowym.
Angela wyciągnęła składniki potrzebne do zrobienia naleśników, a Natsu wstawił wodę na dwie mocne kawy z mlekiem. Gdy wszystko już było zrobione usiedli do stołu w kuchni i zaczęli jeść. Siedzieli na przeciwko siebie.
- Ostatnio często chodzisz do jednego klienta. - Zauważył różowo włosy spokojnie jedząc rozpływające się w ustach naleśniki słodkie, które były bardzo pyszne. - Powinnaś iść na kucharza.
- Owszem i nie pójdę. Wole się uczyć tego co teraz - Zawsze była uparta i stawiała na swoim. Nie lubiła sprzeciwu, mylić się i jak ktoś próbował jej rozkazywać.
- Ech.. To prawda kryminologia jest bardzo przydatna z psychologią ale i tak się marnujesz gotując tylko dla mnie.
- To mi wystarczy. - Uśmiechnęła się do niego ukazując białe uzębienie z kłami. - Choć. Musimy już ruszać. Jeśli nie chcemy się spóźnić na zajęcia.
Chłopak wypił duszkiem kawę do końca i od niechcenia wstał i ruszył za siostrą. Założyła czarne botki, a on zwykłe adidasy i wyszli. Na dworze było jeszcze ciepło więc nie musieli brać kurtek. Był dopiero początek października i wiał czasami silny, mroźny wiatr ale im to nie robiło. Mieli gorącą krew w żyłach.
Wsiedli do  czarnego Dodge Charger SRT8, który należał do Angela. Odpaliła silnik i ruszyła z piskiem opon. Nie zważała na ograniczenie prędkości czy inne zakazy. Lubiła czuć tą adrenalinę, czuć tą szybkość. Po 5 minutach zaparkowała przy jednej z uczelni. Był to duży budynek z 3 piętrami i były tam przeróżne kierunki, które można wybrać i się uczyć.  Wysiedli i przeszli do budynku.
- Pa.
- Do później. - Odezwali się równocześnie skręcając w różne strony, dobrze mi znane. Angela poszła na lewo gdzie miała zajęcia z kryminologi dziś, a Natsu na prawo na zajęcia z psychologi.
Żadne z nich nie słuchało tego co mówił ich nauczyciel na lekcji. Byli myślami daleko stąd.  W końcu zadzwonił ostatni dzwonek oznajmiający koniec lekcji na dziś. Angela pierwsza była w samochodzie i czekała na Natsu, który po chwili przyszedł. Nie rozmawiali tu z nikim, woleli być sami ciesząc się swoim towarzystwem. Odpaliła silnik i ruszyła w stronę domu.
- W końcu nie dokończyliśmy tematu. - Przerwał cisze Natsu, a Angela tylko zwolniła. - Więc??
- Nic takiego. Po prostu klient cały czas panikuje. Boi się być sam bez ochrony jak jedzie gdzieś załatwić pilną lub mniej pilną sprawę więc dzwoni lub pisze SMS do mnie.W końcu jestem jego ochroniarzem.
- Ale bez przesady. Marnuje tylko twój czas. Jak nic się nie dzieje nie potrzebnie panikuje tylko zwraca na siebie uwagę bardziej. - Mruknął niezadowolony. Nienawidził takich klientów. Myślą, że ich "ochroniarz" nie ma ważniejszych spraw na głowie ale taka praca. Jak dostają zlecenie muszą je dokończyć do końca, a przynajmniej robili tak oni.
Jego rozmyślenia zostały przerwane przez nagły hamulec na który nadepnęła w ostatniej chwili różowo włosa. Przed nimi przejechał tir. Tir, który chciał ich zmiażdżyć i miał widniejący znak Raven Tail. Popatrzeli w tamtą stronę z mordem w oczach, widząc jak tir odjeżdża dalej nie zatrzymując się.
- Raven Tail. - Warknęli ale Angela nie ruszyła za nimi. Raven Tail miało szczęście, że ta dwójka miała ważniejsze sprawy do roboty w tej chwili.
Raven Tail było inna organizacją do której nie należeli. Tam nie grali czysto, tylko podstępami i pozbywali się tych najsilniejszych na początku.

__________________________________________________________________________________________________

Dodge Charger SRT8

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz