wtorek, 6 stycznia 2015

Rozdział 7

- Mogę pojechać po Tirami-su. - Powiedziała i uwolniła się z jego silnych rąk. Chwyciła płaszcz i założyła go.
- Czekaj. - Odezwał się za nim wyszła z pomieszczenie. - Skąd masz tą bluzkę? - Zapytał bardzo ciekawy.
- Pani Layla mi ją pożyczyła. - Mruknęła i wyszła. Chłopak usiadł na jej łóżku i schował głowę w rękach. Załamał się, dał ponieść się emocją za bardzo i uderzył swoją własną siostrę, która go zawsze chroniła. Westchnął.
- Muszę ja porządnie przeprosić. - Mruczał pod nosem i otworzył drzwi z zamiarem wyjścia ale wpadł na Heartfili. - Co tu robisz? - Odezwał się, chwytając ją za ramie by nie upadłą brakiem równowagi.
- Przyszłam do Angeli, a nie do ciebie. - Warknęła i spojrzała na niego nienawistnym spojrzeniem. Odwzajemnił to spojrzenie. Mierzli się trochę ale dziewczyna prychnęła, wyrwała się mu i odeszła. Pokręcił głową i poszedł do swojego pokoju.

***

Tym czasem Angela zaparkowała obok swojego domu. Wysiadła i podeszła w stronę domu. Otworzyła drzwi i ruszyła w stronę kuchni. Nie podejrzewała tego, że Matki nie ma i Izak jest sam w domu i czekał. Weszła do pomieszczenia i poczuła jak ją obejmuje w pasie.
- Spróbuj tylko stawiać opór, a Hana oberwie. - Wystarczyło jej te słowa. Choć była sztywna dała się zaprowadzić w stronę kanapy w salonie. Położył ją, a raczej rzucił na kanapę i przygniótł ją swoim ciałem. Rękę wkradł pod jej bluzkę i dotykał jej brzucha, a ustami molestował jej szyje. Specjalnie odrzuciła głowę do tyłu. Nie chciała by ją całował w usta. Ściągał z niej płaszcz, następnie bluzkę ukazując czerwony stanik z koronki i bandaż, który był zmyślnie zawiązany. Mruknął zadowolony i odpiął go, szybkim ruchem ściągnął go i przyssał się do jednego sutka ustami, a ręką zajął się drugą, nie przejmując się bandażem. Mimowolnie z jej ust wydobyło się ciche westchnienie. Ustami drażnił jej sutka, ssał, przegryzał, lizał, a rękom robił okrężne ruchy. Chociaż nie podobało się jej to, że on jej to robił wszystko, to i tak robiło się jej ciepło. Drugą ręką powędrował w stronę jej spodni i dopiął je ściągając w dół. Z ustami zszedł na brzuch. Ściągnął spodnie i po chwili majtki. Poczuła jak zbliża się tam. Jęknęła cicho czując jego język. Chwyciła go za włosy i chciała oderwać. Nienawidziła tego gdy jej to robił czuła się jak szmata. Wyczuł jej ręce we włosach i to jak ją odciąga. Oparł ręce z obu stron jej brzucha, spojrzał na nią. - Mówiłem nie stawiaj oporu. - I uderzył ją pięścią w brzuch 3 razy.  Zacisnęła usta z bólu. - Teraz nie będę taki łagodny. - Mruknął jej do ucha, cicho się śmiejąc i wszedł w nią jednym płynnym ruchem. Jęknęła i zaczął się poruszać szybko i gwałtownie. Jęczała z bólu. Za każdym razem tak było, zawsze gdy choć odrobinę stawiała opór on ją bił i był brutalny ale wolała to niż żeby sprawiał jej rozkosz. Spuścił się w nią i zszedł z niej. Zobaczyła jak odchodzi, po chwili wstała i zaczęła się ubierać. Czuła się taka brudna. Chwiejnym krokiem ruszyła do kuchni ubrana, wzięła Tirami-su.
Wsiadła do samochodu i wtedy pozwoliła swoim łza wyjść na wierzch. Nie chciała by ktokolwiek widział jej słabość.  Otarła łzy gdy znalazła się przed domem Heartfili. Wysiadła i skierowała się do ich kuchni, wzięła jeden nóż i szybko poszła do Natsu. Zapukała.
- Proszę. - Usłyszała głos Natsu i weszła. Zobaczył ją i się uśmiechnął ale po chwili ten uśmiech zszedł z jego ust, zastępując go gniewem. - On... - Warknął wściekły i zacisnął pięści, aż zbielały mu kłykcie. Nawet nie chciał dokańczać tego zdania. Widział w jej oczach obrzydzenie względem siebie. Znał ten wzrok i za każdym razem go miała gdy ją gwałcił, choć pozwalała na to ale tylko dla bezpieczeństwa Hana i Natsu.
- Proszę. - Podała mu ciasto i uśmiechnęła lekko. Otworzył szerzej oczy.
- To moja winna. Gdyby nie powiedział coś o tym Tirami-su to by ciebie to nie spotkało.
- Natsu uspokój się. To nie twoja win..
- Najpierw ciebie bije, a potem jedziesz do domu gdzie jest Izak i on.... To przez mnie. - Chwycił się za głowę ale odciągnęła jego ręce.
- Posłuchaj mnie! - Spojrzała na niego spod przymrużonych oczu. - Spróbuj jeszcze raz tak powiedzieć, a przez rok się do ciebie nie odezwę i nawet mnie nie zobaczysz na oczy. - Warknęła, a w jego oczach było wymalowane przerażenie. Bał się tej Angeli. Widział w jej oczach powagę, śmierć, złość i wściekłość, przede wszystkim wściekłość. Puściła go i wyszła cicho.  Westchnął i położył się na łóżku. Zasnął nie wiedząc kiedy.

***

Obudziły go promienie słońca. Otworzył oczy i ukazał swoje dzikie zielone oczy. Spojrzał na półkę i zobaczył ciasto i nóż. Szybko wstał i zobaczył, że Tirami-su jest płynę.
- Kurwa. - Wstał i wziął to. Poszedł do kuchni, nikogo jeszcze nie było. Ciasto wyrzucił, a nóż odłożył na miejsce, chyba. Sam nie był pewny ale odłożył. Miał czas więc wyszedł na zewnątrz i rozglądał się wokół domu. W końcu ochroniarz więc musi spełnić swój obowiązek. Wszystko było w porządku. Wrócił do środka i zobaczył Angele. Spojrzał na nią ale o chwili odwrócił wzrok.
- Zapraszam na śniadanie. - Dotarł do nich cichy głos mężczyzny. Był ubrany w garnitur i średniego wieku. Ruszyli za nim do dużej jadalni. Stół był na 100 osób ale zakryty dla 5. Jak na śniadanie było dużo tego od Jaglanka  z jabłkiem i cynamonem po Galettes bretonnes. Do wyboru do koloru. Przy stole siedziała już cała rodzinna Heartfilia. Layla się do nich uśmiechnęła.
- Zapraszam. - Szybko ruszyli z miejsca i usiedli na wolne miejsca. Angela czuła się nie pewnie w takim otoczeniu. Wzięła jakiegoś naleśnika i na tym skończyła. Nigdy dużo nie jadła. Natsu zaś nie wybrzydzał i zjadł sobie trochę ale pilnował się. Angela chwyciła nagle talerz i rzuciła w stronę Jude, który pękną  na milion kawałeczków, tak samo szyba w oknie.
- Na ziemie! - Wrzasnęła i tak też zrobili oprócz Natsu. Angela wstała weszła na stół i podbiegła do okna wyciągając broń.  Po chwili Natsu podbiegł do niej. - Zwiali. - Mruknęła niezadowolona. Widząc jak samochód odjeżdża.  - Nic wam nie jest? - Zapytała patrząc nich. Wstali.
- Nie. - Odpowiedziała Layla.
- Kto to był? - Zapytał Jude.
- Nie wiem.  - Odpowiedziała i przeładowała broń. - Ale się dowiem. - I szybko pobiegła do samochodu. Natsu ruszył za nią i ruszyli. Dziewczyna wyciągnęła telefon i wybrała numer. - Laxus, znajdź mi samochód BMW E36 czarny o rejestracji DZ367APT.
- Daj mi 2 minuty. - Jechała najszybciej jak mogła. Cisnęła już 200km/h. Nie przejmowała się niczym. Jechała najszybciej jak się dało i wyprzedzała wszystkie samochody jakie były jej na drodze. - Jedź prosto i 3 ulica w prawo. - Usłyszała i tak zrobiła, przyśpieszając. Skręciła gwałtownie w odpowiednią ulice.  I zobaczyła ten samochód. Dodała więcej gazu.
- Dzięki. Widzę ich. - Rozłączyła się. Natsu otworzył okno i wychylił się siadając. Wyciągnął przed siebie broń i strzelił ale musiał brać pod uwagę cywili. Dogoniła go i stuknęła w jego tył lecz Natsu się schował.
- Za dużo cywili. - Odezwał się, a ona kiwnęła głową. Przyśpieszyła i z lewej strony zaczęła go spychać na prawo. Skręcili i jechali dalej, przepychali się samochodami rysujące lakier.  Po 10 minutach Angela wywiozła go na obrzeża miasta.
Przez cały czas obserwował ich Laxus z radaru. Erza znajdowała się na dachu biura. Położyła się i wycelowała swoim M60E4. To uniwersalny karabin maszynowy. Broń posiada krótką, masywną lufę zakończoną szczelinowym tłumikiem płomieni. Na lufie znajduje się składany chwyt transportowy ułatwiającym jej wymianę. Posiada rurę gazową do której przymocowano składany dwójnóg o regulowanej wysokości, przedni chwyt pistoletowy oraz łoże. Na suwadle umieszczono zapasowe wycięcie współpracujące z zaczepem spustowym. Na pokrywie donośnika znajduje się uniwersalna szyna montażowa Picatinny ułatwiając montaż celowników optycznych i elektrooptycznych. Przyrządy celownicze składają się z umieszczonej na lufie muszki oraz celownika ramkowego z przeziernikiem umieszczonego na komorze zamkowej.
I raz wystrzeliła trafiając kierowce, który nie mając możliwości jak prowadzić auto, skręcił nagle w prawo i uderzył w drzewo. Angela zatrzymała samochód 10 m dalej i wysiadła z Natsu podbiegając do pasażera. Był nie przytomny ale żył. Natsu go wyciągnął, zaś Angela spojrzała w stronę Erza i kiwnęła głową w geście podziękowania. Szkarłatnowłosa uśmiechnęła się oblizując usta. Ubrana była w spodnie czarne przylegające, białą na ramiączkach bluzkę, a na to skóra czarna, zaś buty miała na lekkim obcasie szerokim. Różowo włosy wpakował do bagażnika mężczyznę, a Angela po chwili ruszyła w stronę rezydencji Jude.
- Która godzinna? - Zapytała różowo włosa.
- 7:20. - Odpowiedział.
- To świetnie może zdążymy na lekcje. - Przyśpieszyła byle jak najszybciej tam się znaleźć.

***

20 minut później byli na miejscu i weszli do jadalni gdzie ciągle byli i czekali na nich. Natsu popchnął mężczyznę na podłogę i się przewrócił, nie mogąc złapać równowagi. Chciał wstać ale Angela wycelowała w jego stronę broń.
- Wstań,a strzele. - Wiedział, że nie żartuje więc pozostał w miejscu. Rozpoznała go, to był facet, który wczoraj napadł na Lucy. Był to ten niższy.
- Kim jesteś? - Zapytał Jude, nie przejmując się niczym. Layla i Lucy zaś były zdziwione widząc tą sytuacje. Chociaż Layla była bardziej zdziwiona tym jak to rodzeństwo może być tak chłodne jednocześnie będą tak ciepłe.

___________________________________________________________________






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz